Dzisiaj w Kąciku Porad zastanawiam się nad zagadnieniem przesłanym przez dobrze znaną stałym czytelnikom Kasię Si.
Myślę, że wielu cienkowłosym jest ono znane. Zapraszam! :)
Mam problem, z którym trochę nie
wiem jak sobie poradzić.
Mam włosy przetłuszczające się,
myję włosy codziennie i od wieków robię to rano. Jednym z powodów
jest fakt, że włosy umyte wieczorem na drugi dzień po południu są
już nieświeże.
Do tej pory zawsze myłam włosy
rano, suszarki unikam jak ognia bo mi strasznie puszy włosy - przed
okresem "włosomanii" wychodziłam z mokrą głową na mróz
(nie, nigdy nie chorowałam ani nie bolały mnie zatoki), zdarzało
się ze dochodziłam do pracy z soplami lodu wkoło twarzy. Teraz
oczywiście w życiu bym tego swoim włosom nie zrobiła. Ale coś
zrobić muszę - wyjścia są 2, albo suszarka z rana albo mycie z
wieczora - co z kolei oznacza kładzenie się spać z mokrymi włosami,
bo mi nie zdążą wyschnąć.
Co jest mniejszym złem, suszarka
czy spanie z wilgotnymi włosami?
Jak suszyć suszarką żeby włosy
nie puszyły się (chodzi mi konkretnie o takie lekkie, nadmuchane
klaczko fruwające wkoło)- czy np dyfuzor mógłby pomoc? Jakieś
kosmetyki "do suszenia" oprócz serum? Może jakaś super
suszarka, bo moja przedpotopowa ostatnio zastrajkowała i rozważam
kupno nowej?
Kasia Si
Dodam jeszcze, że Kasia jest
posiadaczką włosów lekko falowanych, a takie często nie lubią
się z suszarkami.
Jak wiecie (albo i nie wiecie), mam włosy przetłuszczające się, i też myję je
codziennie ze względu na problematyczną skórę głowy (ŁZS), przy baaaaaaardzo sprzyjających okolicznościach i usilnych staraniach
co drugi dzień. Zarówno mycie wieczorem, jak i używanie suszarki
(nawet z chłodnym nawiewem) nie jest tym, co włosy lubią. Po
wieczornym myciu rano są zaledwie „w miarę” i dość szybko ich kondycja jeszcze się pogarsza. Za to suszenie owocuje fochami
skóry głowy: jeszcze większy łojotok, wysuszenie, swędzenie.
W tej chwili jestem w takiej sytuacji,
że mogę sobie pozwolić na załatwienie kilku spraw rano wyglądając
niezbyt wyjściowo, powrót do domu i umycie włosów wraz z
czekaniem aż same wyschną. Z tego względu spokojnie myję włosy
rano, nie susząc ich.
Jednak większość z nas nie ma tego
komfortu, i jeśli moje modły do bożków pracy wszelakiej wreszcie
zostaną wysłuchane, i ja nie będę go miała. Z zapasem obmyślam
zatem plan i rozważam opcje wszelakie:
1. Wstawanie wcześniej rano, mycie włosów i suszenie suszarką.
Ma to sens, jeśli do pracy idziemy,
powiedzmy, na 8. Nie wyobrażam sobie wstawać o 4.30 ze względu na
mycie włosów i nikomu tego nie polecam. To jednak z pewnością
lepsza opcja niż wychodzenie z domu z mokrymi włosami. Nawet dla
kogoś z super odpornością, jak Kasia. Włosy nie lubią zamarzać
i rozmarzać, mokre ocierać się o zamki błyskawiczne czy
przytrzaskiwać przez torebki (albo odwrotnie), no i.. wyglądają
bardzo niewyjściowo po takim wyschnięciu, przynajmniej moje.
W przypadku włosów falowanych jak
najbardziej wskazana jest suszarka z dyfuzorem, w przypadku każdych
– z regulacją temperatury i siły nawiewu. Funkcja taka jak
jonizacja to dla moich niskoporowatych włosów zbędny gadżet, choć
właścicielki „puszaków” często ją chwalą. Jeśli macie
super suszarkę, ale brakuje jej dyfuzora, może przyda Wam się
informacja, że na przykład na allegro można kupić uniwersalny
dyfuzor. Wystarczy zmierzyć średnicę wylotu naszej suszarki, by
zorientować się, czy dany model będzie do niej pasował. Ja po
prostu kupiłam suszarkę z dyfuzorem, która z wysyłką kosztowała
niecałe 40 złotych. Ma dużą moc, regulację temperatury, dyfuzor
i kondensator i działa bez zarzutu od ponad roku.
Jeśli decydujecie się na suszenie
włosów, bardzo polecam odzywki termoochronne. Niekoniecznie musi to
zaraz być cement termiczny Kerastase czy nektar termiczny. Oba są
bardzo dobre, za to łupią po kieszeni i na pewno nie są naturalne
ani ekologiczne. Sama używałam w czasach suszenia ich odpowiedników
z profesjonalnego L'oreala, jak ten czy ten (wybór sklepów w
linkach przypadkowy). Z obu byłam zadowolona, choć nie zaglądałam
im w składy – miały działać i działały, czerwony ciut lepiej.
W każdym razie samo silikonowe serum nie wystarczy, bo chroni tylko
przed zniszczeniem mechanicznym.
2. Mycie wieczorem i położenie się
spać z wilgotnymi włosami.
No cóż, nie polecam. Po pierwsze,
włosy potrafią się wizualnie „sfilcować”, spuszyć i
zmatowić. Po drugie spanie w mokrych włosach, na mokrej wilgotnej
poduszce, to nic przyjemnego. Po trzecie – dla osób z wrażliwym
skalpem to prosta droga do podrażnień wywołanych rozrostem
populacji drobnoustrojów. Lepiej umyć włosy po południu zamiast
wieczorem (moje schną maksymalnie 2,5 godziny, choć wiem, że u
niektórych osób to może być dłużej), albo po prostu wysuszyć
je suszarką, zawinąć w koczek, a następnego dnia nosić upięte.
Jeśli Wasze włosy są nieświeże już po kilku godzinach od mycia, nie będziecie zadowolone z tego rozwiązania. Warto wtedy zastanowić się co może być przyczyną złej kondycji skóry głowy. Może pomoże Wam ta krótka lista czynników, które mogą przyspieszać przetłuszczanie się skalpu:
nieodpowiedni szampon: podrażniający/za mocny/zawierający silikony i inne oblepiacze;
brak nawilżenia skóry głowy: ma kontakt tylko z szamponem, nie jest odżywiona;
zbyt ciężkie odżywki, nieodpowiednie dla włosów skłonnych do obciążenia;
zbyt wysoka temperatura, w jakiej przebywamy/śpimy: wraz z potem skóra wydziela łój;
nakładanie odżywki zbyt blisko nasady włosów, co skutkuje ich obciążeniem;
przesadzanie z ilością oleju/serum na końcówki;
zbyt częste poprawianie fryzury ręką;
brak higieny narzędzi: spinek, gumek, szczotek i grzebieni;
zbyt wysoka temperatura suszenia/prostowania;
podrażnienie wywołane farbą chemiczną;
zawijanie włosów w turban po suszeniu, i przegrzewanie cebulek.
Osobiście myślę, że będę myć je
wieczorem i w razie potrzeby dosuszać suszarką. Może nie będą
takie piękne, jak bywają zaraz po myciu – ale kurczę, to włosy
są dla mnie, nie ja dla włosów. :)
A Wy kiedy myjecie włosy
– rano czy wieczorem? Używacie suszarki? Jeśli tak, jakie
polecacie kosmetyki termoochronne? :)
Post w sama pore bo poki co uskuteczniam nadal mycie poranne i drylowanie do pracy z mokra glowa ;) Mimo ze mama tradycyjnie jak co roku na mnie bardzo krzyczy a nawet oddala mi swoja suszarke.
OdpowiedzUsuńMam do pracy na 8, wlosy myje o 6, z domu wychodze o 7.30- nie sa wtedy jakies ociekajace , ale wilgotne. Zwijam, wkladam pod kaptur i jakos obracam trase do przedszkola i stamtad do biura. Wspolpracownicy juz sie przyzwyczaili do mojej "mokrej wloszki" z rana - mimo ze jest to dosc osobliwy wyglad, zwlaszcza ze wlosy czesze na sucho, czyli jakas godzinke po rozpoczeciu pracy ;).
Chyba pojde w kombinowanie z przedluzaniem swiezosci i myciem po poludniu, zeby wieczorem byly suche i daly sie w slimaka zwinac
Też tak myślę! :) Mi fajnie pomogły kiedyś kompresy ziołowe pod tym względem, właśnie do nich wracam, robię 2x w tygodniu - uzbierał mi się spory zapas ziółek.
OdpowiedzUsuńa te produkty termiczne z L'oreala bardzo fajne, spodobaly mi sie na tyle ze chyba moglabym zaryzykowac suszenie ;)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie mojego życia bez suszarki, po prostu nienawidzę mieć mokrych włosów, no nienawidzę :P
OdpowiedzUsuńSuszę ciepłym nawiewem (nie gorącym) od kilku lat i jest dobrze na szczęście :)
Są fajne, używałam je przed ciążą, i moja farbowane, suszone wtedy codziennie włosy miały się całkiem nieźle, były śliskie, błyszczące i wyglądały zdrowo :)
OdpowiedzUsuńWciąż się zbieram, żeby wypróbować Twoją metodę stylizacji - i zawsze zapomnę, zawinę włosy w koszulkę i po bombkach. ;)
OdpowiedzUsuńja myję wieczorem, układam na lokówko-suszarkę;)
OdpowiedzUsuńja też muszę myć włosy codziennie, bo drugiego dnia wyglądają kiepsko i przez długi czas siedziałam w domu i czekanie aż włosy wyschną nie było problemem, ale od niedawna mam pracę i staram się do niej docierać jak najwcześniej, dlatego wstaję o 5:40, żeby wziąć prysznic i wysuszyć włosy, ale powoli oswajam się z myślą, że trzeba to zmienić :) na moich cienkich i prostych włosach sprawdza się suchy szampon na czystych włosach - czekam aż wysną (ewentualnie czasem dosuszam tuż przed spaniem), psikam szamponem tam, gdzie włosy przetłuszczają się najbardziej (czyli przy czole i trochę przy skórze w innych miejscach głowy), upinam na noc starając się odgarnąć wszystko z twarzy i rano nie czeszę za mocno tylko luźno spinam w kitkę, warkocz albo koka, czasem dodaję trochę suchego szamponu i jest ok, a z domu potrafię dzięki temu wyjść w 20 minut od wstania z łóżka :)
OdpowiedzUsuńDzięki za podzielenie się, może komuś przyda się Twój sposób :) 20 minut to świetny czas!
OdpowiedzUsuńAle tak, z jednej strony należy nawilżać skórę głowy, z drugiej nie wolno nakładać odżywki u nasady. Czym zatem się ratować? Różnego rodzaju wcierkami?
OdpowiedzUsuńOdżywką przed myciem, żelem aloesowym, maseczkami z glinki, cerkogelem, maską przeznaczoną do skóry głowy, ziółkami indyjskimi, tonikiem lub właśnie wcierką.
OdpowiedzUsuńMasz jakąś fajną? Te, z którymi miałam do czynienia, nie chciały wysuszyć nawet krótkich włosów, mimo bardzo gorącego nawiewu.
OdpowiedzUsuńwstaję o 6 rano. Myje włosy i biore sie za sniadanie dla chłopaków. W tym czasie włosy schną. Ok 7 dosuszam, ubieram sie i zawijam je albo na opaskę, albo w koka. Na to cienka czapka i do pracy ok 7.30. Mam często problemy z zatokami, wiec zaopatrzyłam sie w czapki rożnej grubości i dobre gatunkowo. Mycie wieczorem nie sprawdza sie u mnie. na drugi dzien drapie sie jakby miała pchły :/ juz sie przyzwyczaiłam
OdpowiedzUsuńTo jeszcze znośne wstawanie - gorzej jak się idzie na przykład na 6 do pracy ;) Znam Twój ból, bo też mam problem z zatokami, każdy wiaterek i przeciąg kończy się bólem i przeziębieniem, nawet jeśli prawie go nie czuję...
OdpowiedzUsuńWow, ile opcji, a ja się martwiłam, jak to rozwiązać... Dziękuję za szybką i wyczerpującą odpowiedź. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mycie włosów uzależniłabym tez od rodzaju wykonywanej pracy. W obecnej mogę sobie pozwolić na rozpuszczone włosy. Gdybym musiała chodzić w związanych myłabym je wieczorem.
OdpowiedzUsuńMyję i suszę codziennie rano. Jak nie wysuszę na szczotce, to będą fatalnie oklapnięte :P Staram się najpierw podsuszyć w turbanie/ręczniku, a dopiero później używam suszarki (powietrze ciepłe, ale nie gorące).
OdpowiedzUsuńTak jak napisała koleżanka niżej - nie wyobrażam sobie życia bez suszarki :D
Myję rano, codziennie, robię tak od lat, z tych wszystkich przyczyn, o których pisałaś w poście. Do pracy chodzę na 7.30, więc siłą rzeczy suszarka idzie w ruch. Wiem, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale traktuję je jako mniejsze zło. Ostatnio rozważam zakup preparatu przyspieszającego wysychanie włosów, zawsze to kilka minut krótszy kontakt z gorącym nawiewem (na zabawę z chłodnym nie mam czasu, mam włosy do pasa). Byłam zdziwiona, że coś takiego w ogóle istnieje, a tymczasem okazuje się, że wybór całkiem spory, a i działanie generalnie zachwalane.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nigdy nie słyszałam o czymś podobnym. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem strasznym leniem, i suszyłam włosy suszarką, kiedy były max do karku. Teraz mi się zwyczajnie nie chce tyle machać. ;)
OdpowiedzUsuńJa myję rano zazwyczaj i suszę suszarką na środkowej temperaturze(bo mam aż 3 opcje:D) i kończę zimnym nawiewem żeby je przygładzić. Jak myję wieczorem albo nie suszę to wyglądają jakbym je czymś przylizała i muszę je po prostu związać, bo z czym do ludzi :D
OdpowiedzUsuń"z czym do ludzi" :D
OdpowiedzUsuńJa do niedawna też nie. Okazuje się, że jest tego trochę na rynku, na różnych półkach cenowych. Ja ze względu na przystępność ceny i dobre recenzje wytypowałam dla siebie ten, chyba kupię:
OdpowiedzUsuńhttp://www.multidrogeria.pl/SCHWARZKOPF-Osis-Blow-Go-Thick-Spray-nadajacy-o(3,22590,29152).aspx
No chyba nie myślisz, że mi się chce :D W zeszłym roku miałam włosy do pasa i też suszyłam :D Teraz mam do ramion (zapuszczam). Niestety, ale to jedyny sposób żeby włosy wyglądały normalnie :( Tak, tak, próbowałam już wszystkiego :P
OdpowiedzUsuńOoo nie tylko ja cierpię na chroniczne przylizanie włosów i uzależnienie od suszarki :D
OdpowiedzUsuńEhh, kiedy sprzedawcy nauczą się umieszczać skład produktu w sklepach? Bardzo mnie zaciekawiłaś, niestety nigdzie nie mogę znaleźć, co jest w środku tego cudaka, na wizażu też nie ma żadnej informacji. Jestem ciekawa, czy to jakieś polimery czy sam denaturat ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż :D. Te odżywki termoochronne ochraniają też przed mechanicznymi uszkodzeniami? Nigdy takiej nie miałam i wierzyłam że serum sylikonowe ochrania mnie przed suszarką
OdpowiedzUsuńNie potrafię Ci powiedzieć, czy w 100% zastąpi Ci taka serum, ale na pocieszenie powiem, że spokojnie tubka wystarczała mi na 4-5 miesięcy, więc portfel aż tak nie płakał. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest jeszcze COŚ, tyle że przy cienkich włosach czasami efekty widać na przykład po 3 miesiącach. A ja po dwóch przerywam kurację, bo cośtam. ;) A masz zdrowe włosy, farbujesz?
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy jest taka praca, która wymaga rozpuszczonych włosów - tak poza tematem ;)
OdpowiedzUsuńZdrowiutkie :) Nigdy nie farbowałam. Nie prostuję, nie kręcę... Kiedyś jak było w Super Pharmie oglądanie włosów pod mikroskopem to powiedzieli mi, że moje są gładkie jak pupcia niemowlaka :)
OdpowiedzUsuńOk:) I tak czuję że warto spróbować:)
OdpowiedzUsuńTo jesteś właściwą grupą docelową dla trwałej unoszącej włosy u nasady (headlines itp.). Headlines nie tworzy loków, tylko właśnie podnosi nosy u skóry. Tylko że łatwo taką trwałą popsuć - a wtedy włosy są popalone u samej nasady. Fajnie taką mieć, ale jak zrobi ją ktoś, kto się zna.
OdpowiedzUsuńPowiem ci szczerze, że tak się podjarałam działaniem, że nawet składu nie sprawdzałam. Ale jak cię ciekawi, to proszę:
OdpowiedzUsuńAqua (Water/EAU), Alcohol Denat., VP/VA Copolymer, Polyquaternium-11, Cetrimonium Chloride, PEG-32, Glycerin, Panthenol, PEG-12 Dimethicone, Quaternum-52, Parfum (Fragrance), Lactic Acid, Citric Acid, PEG-14M, Linalool, Limonene, Pantolactone, Benzyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, CI16255 (Acid Red 18), CI 47005 (Yellow 10).
Wiele rozmyślałam o trwałej :) Ale chyba mam na nią za cienkie włosy...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńMam silne podejrzenie, ze głównym składnikiem przyspieszającym wysychanie fryzury jest denaturat. Myślę, że w podobny sposób można wypróbować nasz rodzimy, tani jak barszcz loton lakier do włosów:
Wersja z proteinami: Skład: Alcohol Denat., Aqua, Hydrolyzed Proteins, Proteins, Parfum, Ethylparaben, Methylparaben, Xexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Geraniol, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone.
Wersja bio: Alcohol Denat., Aqua, Hydrolyzed Proteins, Proteins, Parfum (+/), Methylparaben(+/), Ethylparaben, Benzyl Salicylate, Amyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citronellol, Geraniol
Musi dobry fryzjer popatrzeć i ocenić.
OdpowiedzUsuńZawsze myję włosy wieczorem rano bałabym się, że jednak są nie do końca suche i wtedy efekt zawiania murowany:/ Po uyciu wieczorem suszę je suszarką nie do końca ale żeby były mało wilgotne. Spanie z mokrą głową prowadzi do strasznych uszkodzeń włosa niestety gdy jest mokry jest bardziej osłabiony. A pozatym higiena mokre włosy i poduszka nie dla mnie wystarczy poczytać co rozwija się w naszych poduszkach - siedlisko bakterii i roztocza . Pozdrawia :)
OdpowiedzUsuńJa myję wieczorem, jeśli wracam późno, to myję od razu po przyjściu do domu, a dopiero potem jem kolacje itp, wtedy i tak zawsze zdążą wyschnąć. Moje włosy ogólnie nie lubią się z suszarką (albo ja jej używać nie umiem) bo nawet po zimnym nawiewie są strasznie potargane, a mnie od tego zimnego nawiewu boli głowa. Suszarka nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa myję włosy wieczorem, co 2-3 dni (chociaż zastanawiam się nad skróceniem tego czasu, bo drugie dnia po myciu już niemiłosiernie swędzi mnie skalp) i kładę się z mokrymi, bo moje niskopory schną wieczność całą :) Nie powiem, rano efekt zachwycający nie jest, ale posiadanie nieposłusznych fal i bycie leniem przyzwyczaja do wiecznego bałaganu na głowie. Włosy suszę tylko, jak robię podrasowane loczki na imprezę (pół godziny z dyfuzorem, a kłaki nadal lekko wilgotne) albo rano idę na basen (10 minut, lekko wilgotne na koniec). Nie lubię machać suszarką, męczy mnie toto i cały czas przypominam sobie, jakie to niezdrowe ;).
OdpowiedzUsuńKiedy mam na 8, wstaję o 5, żeby się ogarnąć :D niezależnie od tego, czy myję włosy, czy nie... I staram się ich nie suszyć albo robić to jak najkrócej. Na przykład rano myję się, potem jem śniadanie, a włosy obsychają sobie i potem do wysuszenia zostają mi praktycznie tylko końcówki. Grzywkę jedynie suszę na początku, żeby się dobrze układała, ale jej nie szkoda, bo i tak co tydzień-dwa jest podcinana.
OdpowiedzUsuńKiedyś co rano myłam, suszyłam gorącym nawiewem i układałam włosy, były w takim stanie, że postanowiłam je radykalnie skrócić. Pomyślałam sobie, że jakbym wtedy wiedziała to, co teraz, to bym obecnie miała włosy po samą dupę, grube i gęste :D
W moim przypadku wyjście z mokrymi włosami o tej porze roku to gwarancja natychmiastowej choroby. A w zimie? Moja wyobraźnia dostała dreszczy na sama myśl. Myję wieczorem lub w nocy, czasami zdarza mi się zasnąć z minimalnie wilgotnymi włosami, ale to są bardzo sporadyczne sytuacje. Przy obecnej długości (do połowy szyi) jest to mycie codziennie, ale przy dłuższych włosach czyli za łopatki było co 2 dni. Wtedy używałam płukanki z mydlicy na sam koniec mycia. Ponieważ mydlicę się gotuje to przygotowywałam wywar na 3 porcje. Odmierzałam szklankę a resztę wkładałam do lodówki. Przy kolejnym razie dolewałam trochę goracej wody do odmierzonej porcji aby wyrównać temperaturę. Używałam też płukanek z kłacza tataraku i liścia laurowego, ale rzadziej.
OdpowiedzUsuńSuszarki używam tylko czasami. Jest to bardzo przedpotopowy model z 3 opcjami suszenia więc nie mogę sobie poszaleć.
Poza tym, jestem fanką dobrego cięcia. Jeśli włosy wysychają samodzielnie to nie trzeba się namęczyć z ich układaniem.
Co to znaczy (+/)?
OdpowiedzUsuńJa suszę włosy rano przed pracą, od kilkunastu lat. Nie zabezpieczam końcówek, są ok, ale długich włosów nie mam :).
OdpowiedzUsuńJa pracuje dwa dni i mam dwa dni wolne.
OdpowiedzUsuńprzed dniowka myje włosy wieczorem i same sobie wysychaja. Przed nocke myje kilka godzin przed i również nie używam suszarki. W ciągu dnia często poprawiam włosy i szczególnie grzywka szybko się robi nieswieza. Mam cały czas kontakt z ludźmi i musze jakoś wyglądać :)
ja myję rano, latem chodziłam do pracy z wilgotną głową i włosy mi dosychały po drodze, teraz już tak nie robię i suszę chłodnym nawiewem, zabezpieczacze stosuję standardowe - różne sera silikonowe i jest OK
OdpowiedzUsuńOd kilku dobrych lat myję zawsze włosy rano. Gdy chodziłam do pracy nawet latem używałam suszarki. Nie maiałam wielkiego problemu z puszeniem czy czymś. A też nie stosowałam niczego ochronnego. Teraz również myję włosy rano tylko suszarkę używam zdecydowanie rzadziej. Tylko wtedy gdy muszę wyjść. Poza tym czasami nie myję włosów codziennie i nie zawsze następnego dnia są w bardzo kiepskim stanie. Wtedy je wiążę w kitkę lub koczek. Chociaż tak naprawdę zawsze powinnam je spinać, bo mnie mała za włosy ciągnie. W trakcie ciąży miałam dziwne włosy i wolę je jakie są teraz pomimo nadmiernego wypadania. Prawda jest też taka, że zaczęłam wreszcie o nie bardziej dbać. Wcześniej zmieniałam tylko szampony, często zapominałam o odżywkach i w ogóle popełniałam wiele grzechów związanych z moimi włosidłami. Aż wstyd. :P
OdpowiedzUsuńJa myję włosy co drugi dzień, tak jest dla mnie optymalnie. Choć zdarza się, że codziennie, jeśli chcę mieć je danego dnia rozpuszczone, bo zazwyczaj drugiego dnia noszę związane - nie wyglądają zbyt wyjściowo ;)
OdpowiedzUsuńMyję zawsze rano i za każdym razem używam suszarki - moje włosy schną bardzo długo, do 4 godzin, więc miałabym niemały kłopot bez suszarki ;) Zabezpieczam je zawsze, ale to zawsze jakimś silikonowym serum. Obecnie używam Mythic Oil z L'Oreal, świetnie wspominam olejek z Joico [ mam gdzieś zachomikowaną resztkę ] i Macadamia Healing Oil. Pod koniec suszenia zawsze zmieniam nawiew na zimny i suszę jeszcze przez minutę :)
a jak ci sie sprawdza ta wcierka orientany? bedzie recenzja?
OdpowiedzUsuńNa cerkogel musze sie skusic
U mnie zabezpieczanie końcówek zaczęło mieć sens, kiedy włosy urosły do ramion :)
OdpowiedzUsuńMacadamia Oil tez niby ma skracac czas suszenia z tego co kojarze
OdpowiedzUsuńFajnie, że płukanki Ci pomagają, kilka razy robiłam podejścia do różnych i nie widziałam żadnych efektów, poza takim, że strasznie mi się nie chciało ich przygotowywać. :)
OdpowiedzUsuńDobre cięcie ma ogromne znaczenie - ale np. bardzo cienkim włosom samo strzyżenie nie wystarczy.
Kiedyś też tak robiłam, a potem miałam tyle zajęć, że wolalam jednak sobie pospać rano - bo inaczej nie było kiedy.
OdpowiedzUsuńSuszarka nie musi być niezdrowa, choć nieodpowiednio używana rzeczywiście może niszczyć włosy.
OdpowiedzUsuńMusisz mieć super zimny nawiew, u mnie nawet ten zimny szybko robi sie letni. ;)
OdpowiedzUsuńMasz mocne włosy, widać to na zdjęciach. :)
OdpowiedzUsuńDlaczego wstyd? Jeśli byłaś zadowolona z ich stanu, nie widzę powodu do wstydu. Nie każdy musi obsesyjnie dbać o włosy, jak dla mnie ważne żeby z brudnymi nie chodzić i z odrostem na 7 cm ;)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy przeszły wspaniałą metamorfozę podczas prowadzenia bloga, jak sobie przypominam kontrast między początkami z przeproteinowaną, krótką fryzurą, a ostatnimi pięknymi zdjęciami - wow. :) Nie myślałaś o wysłaniu MWH do Anwen?
OdpowiedzUsuńPamiętam to - praca z ludźmi i grzywka! Zdarzało mi sie nieraz myć samą grzywkę w umywalce! ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, że nie wiem? Może to literówka, a może trzeba zapytać Arsenic ;)
OdpowiedzUsuńfajna dyskusja i duzo ciekawych pomyslow :)
OdpowiedzUsuńTo u mnie już niedługo nadejdzie ta chwila i długość :)
OdpowiedzUsuńA ma być recenzja? Zachwytów nie ma - ale ja w ogóle nie jestem fanką wcierek.
OdpowiedzUsuńznaczy ze perfumu jest pi razy oko ile sie producentowi chlapnie ;)
OdpowiedzUsuńA powaznie to czytalam ze ten denat podgrzany suszarka natychniastowo odparowuje...ale i tak jakos mnie tego typu/skladu kosmetyk by nie przekonal
Wiem ze recenzji pisac nie lubisz ;) Ale chodzi mi o to czy ci tego kopa do wzrostu dala, czy jakies inne cuda na glowie zauwazylas typu absolutne zahamowanie wypadania czy busz babyhairow
OdpowiedzUsuńJa poza tematem. Dorota, dostałaś mojego maila o serum GK? Wysłałam na wlosowelove, nie na fightthedull. :-)
OdpowiedzUsuńKurczę, nie dostałam... coś szwankuje ta nowa skrzynka, chyba będę musiała pogrzebać w ustawieniach. ;p Czy zechciałabyś wysłać na stary adres? :)
OdpowiedzUsuńCzyli na fightthedull? :-)
OdpowiedzUsuńJuż się przelogowałam, znalazłam i odpisałam :*
OdpowiedzUsuńIdę czytać :-) Nie zdziwilabym sie gdyby byl w spamie :-D Tak to jest jak sie pisze o produktach. Gmail zaklada ze to spam :-D
OdpowiedzUsuńDo czynnikow ktore przyspieszaja przetluszczanie skalpu dodalabym jeszcze (to moja subiektywna opinia, u innych moze nie dzialac) rodzaj fryzury jaki mamy w ciagu dnia. Majac wlosy rozpuszczone przetluszczaja sie szybciej, oczywiscie czesciowo jest to sprawka poprawiania ich reka co juz napisalas, ale nie tylko, bo np jeszcze czesto opadaja na czolo i policzki wiec tluszcza sie od makijazu. Za to koczek jest mistrzem :) Nie dosc ze wlosy mniej sie przetluszczaja to nawet jak juz sa niezbyt swieze wygladaja w miare znosnie :) Poza tym taki koczek chroni wlosy przed zamkami kurtek, raczkami torebek itd.
OdpowiedzUsuńDo tego tego sam typ fryzury wplywa na to jak wlosy wygladaja. Znowu moj ulubiony koczek sprawia ze wygladaja swiezej, podczas gdy warkocz w ktorym wlosy przylegaja ulizane do glowy daje wrazenie nieswiezosci.
To sama prawda! :)
OdpowiedzUsuńNie nie, okazuje się że źle podpięłam jedną skrzynkę gmail do drugiej w efekcie mogłam wysyłać maile z nowegfo konta bez przelogowywania się. ale nie mogłam ich odbierać (google uznało moją próbę odebrania poczyty za atak hakerów czy coś). Dzięki Twojej informacji wszystko już gra i buczy. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi, że nie byłam zbyt z nich zadowolona. Nie było źle, ale chciałam by było lepiej, lecz nic z tym nie robiłam. Dlatego wstyd.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest za późno, aby dabć o siebie lepiej :)
OdpowiedzUsuńMam Rowentę Brush Activ 1000 - ten model już nie produkowany chyba, teraz są nowsze. Jestem zadowolona, tylko trochę duża jest
OdpowiedzUsuńJa się 'dogadałam' z moimi wlosami tak: jak wiem, że mają był ładne i rozpuszczone, to olejuję choć na chwilkę, myję z slsem i chodzę z pół godziny, aż lekko podeschną. Wtedy suszarka a w międzyczasie wcieram jakieś serum gliss kura, ma trochę silikonów i olejów, jest lekkie, ale mi pasuje. Bo jak zabezpieczacz ma same silikony, to włosy mi się po takim dziadu elektryzują. U mnie znowu jonizacja wiele dała, odkąd używam tej suszarki od hmm... kurde to już rok! włosy naelektryzowały mi się dosłownie z pięć razy. To minimalne minimum u mnie. No i wszędzie pisze, że jeśli włosy są dobrze nawilżone, to wyeliminuje to elektryzowanie. Niestety, nie jest to takie proste. Dlatego jeśli komuś lubią się elektryzować włosy, to polecam, dla mnie to wielka ulga. A jeśli wiem, że włosy zepnę lub jakoś splotę, to pozwalam im samym wyschąć, żeby skóra głowy odpoczęła. Jednak włosy są dużo ładniejsze po suszarce.
OdpowiedzUsuńTak, są dość wytrzymałe i gęste, nie narzekam za bardzo ;)
OdpowiedzUsuńOwszem :) W sumie wszystkie te trzy olejki, które wymieniłam, pomagają. Zużyłam też ostatnio miniaturkę olejku ze Schwarzkopf, chyba BC Oil Light się to nazywało. On to dopiero przyspieszał suszenie! 10 minut po nałożeniu na długość i końcówki moje włosy były półsuche! Szacun ^^
OdpowiedzUsuńPrzy regularnym stosowaniu widziałam efekty płukanek. Jestem trochę leniwa tzn. ergonomiczna i te płukanki przygotowywałam w niedzielę na cały tydzień :]
OdpowiedzUsuńMam cienkie włosy i w dodatku niezbyt gęste. Z biegiem lat doceniłam "potęgę nożyczek" i znalazłam fryzjerkę, która sprawia, że włosy wyglądają naprawdę dobrze mimo swojej skromnej objętości. Myślę, że to będzie stały związek ;]
Dziękuję! Bardzo mi miło! Wydaje mi się, że moja historia włosowa nie obfituje w dramatyczne momenty, jakie zdarzają się dziewczynom w MWH i może być trochę za nudna dla czytelniczek Anwen :)
OdpowiedzUsuńMyśklę, że w MWH nie tyle chodzi o dramatyczne momenty, co o włosową przemianę - a ta u Ciebie jak najbardziej jest :)
OdpowiedzUsuńMoje się nie elektryzują, o ile nie noszę np. szalika z polaru, choć nie wiem jak będzie kiedy urosną. Na pewno komuś przyda się wskazówka z jonizacją. :)
OdpowiedzUsuńzawsze myję wieczorem, czekam aż wyschną (40min w sezonie grzewczym) i idę spać:) bo jak się położę w mokrych często mam problem, że rano przy czubku głowy gdzieś coś odstaje:p z racji szybkiego schnięcia rzadko używam suszarki, tylko w awaryjnych sytuacjach:) a rano nie ma sensu mycie w moim przypadku, bo świeżo po myciu są spuszone i wyglądają dobrze dopiero jakiś czas po:) moje włosy mają sporo minusów, ale za to w schnięciu są genialne i nikt mnie nie przebije:D:D:D
OdpowiedzUsuńJa używam suszarki i to codziennie rano, jestem jednak zwolleniczką tego 2 rozwiązania niż ty. Bierze sie to pewnie z tego, że bez namoczenia wosów rano, nie mogę ich za chiny ułozyć odpowiedni. ale zainwestowałam w panasonica z funkcją jonizacji,m żeby jednak niszczyć je mniej niż przy standardowych urzadzeniach. Co do kosmetyku termoochronnego - polecam ten spray http://trena.pl/spray/2669-kerastase-styling-spray-a-porter-spray-do-stylizacji-150-ml-3474630542273.html?search_query=temperatura&results=39 - cena dość wysoka, ale starcza na długo i przynosi efekty takie, jakie powinien.
OdpowiedzUsuńO, hehhe, mam taką samą suszarkę - Panasonic z jonizacją :) Mogę potwierdzić, że jonizacja pozytywnie wpływa na włosy. Moje przestały się puszyć i łamać, jest o niebo lepiej niż przy standardowej suszarce
OdpowiedzUsuń